Volkswagen Amarok pickup dla tych, którzy nie boją się trudności. Jak ten samochód pomaga pokonywać przeszkody
W tym artykule opowiadam o mojej podróży na pickupie Amarok przez góry i miasta. Przejechałem 3000 km, podziwiając piękno krajobrazów i zabytków. Amarok okazał się być idealnym samochodem dla takiej wyprawy: komfortowym, praktycznym i wszechstronnym. Zapraszam do lektury moich wrażeń i porad dla podróżników.
Była to podróż, o której marzyłem od dawna. Chciałem zobaczyć niezwykłe krajobrazy Karpat, zwiedzić tajemnicze ruiny i dotrzeć do opuszczonej stacji radarowej RLS Pamir, która górowała nad doliną. Wiedziałem, że potrzebuję niezawodnego i wytrzymałego samochodu, który poradzi sobie z trudnym terenem i zmienną pogodą. Wybrałem Volkswagen Amarok, który spełniał wszystkie moje wymagania.
Wyruszyłem z Odessy, skąd pojechałem przez Winnicę i Czerniowce do Bukowiny. Tam podziwiałem piękno architektury i kultury tego regionu. Zwiedziłem zabytkowy zespół uniwersytecki w Czerniowcach, który wpisany jest na listę UNESCO. Zatrzymałem się też w malowniczej miejscowości Bakota, gdzie znajdują się ruiny klasztoru prawosławnego i niesamowite widoki na Dniestr.
Następnego dnia ruszyłem w góry, śledząc drogę, która prowadziła do RLS Pamir. Była to jedna z największych i najpotężniejszych stacji radarowych w Związku Radzieckim, która miała za zadanie wykrywać pociski balistyczne i samoloty wrogów. Została opuszczona po rozpadzie ZSRR i od tamtej pory niszczeje i rdzewieje. Chciałem zobaczyć na własne oczy ten gigantyczny obiekt, który kiedyś strzegł granic imperium.
Jechałem przez lasy, pola i wioski, mijając po drodze wiele ciekawych miejsc. Zatrzymywałem się czasem, aby zrobić zdjęcia lub porozumieć się z lokalnymi mieszkańcami. Byli bardzo mili i gościnni, często zapraszali mnie na herbatę lub kawę. Opowiadali mi o historii i zwyczajach swoich stron, a ja dzieliłem się z nimi swoimi wrażeniami z podróży.
Po kilku godzinach jazdy dotarłem do celu. Zobaczyłem przed sobą ogromną antenę, która wznosiła się ponad drzewami. Była to RLS Pamir, która wyglądała jak z kosmosu. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zaparkowałem swój Volkswagen Amarok i wyszedłem z samochodu. Postanowiłem zbliżyć się do stacji i spróbować wejść do środka. Byłem ciekawy, co tam znajdę.
Wszedłem przez dziurę w ogrodzeniu i podszedłem do budynku, w którym znajdowały się urządzenia i pomieszczenia obsługi. Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka. Było tam ciemno i wilgotno, a powietrze było pełne kurzu i pleśni. Widziałem stare komputery, kable, rury i inne sprzęty, które były pokryte rdzą i brudem. Wszystko wyglądało jak z filmu science fiction. Poszedłem dalej, schodząc po schodach do podziemi. Tam znalazłem generator, który był wciąż podłączony do sieci. Byłem zaskoczony, że coś takiego jeszcze działało. Zastanawiałem się, czy ktoś jeszcze tu zaglądał.
Wyszedłem z budynku i poszedłem w stronę anteny. Była to ogromna konstrukcja metalowa, która miała ponad 100 metrów wysokości. Była pokryta siatką i kablami, które biegły w różnych kierunkach. Wyglądała jak wielki talerz, który miał odbierać sygnały z kosmosu. Podszedłem do niej i dotknąłem jej palcem. Poczułem lekkie drganie i szum. Zdałem sobie sprawę, że antena była wciąż aktywna. Zrobiłem kilka zdjęć i nagrałem filmik na swoją kamerę. Chciałem uwiecznić ten niezwykły widok.
Po chwili wróciłem do samochodu i odpaliłem silnik. Byłem zadowolony z tego, co zobaczyłem. Udało mi się spełnić swoje marzenie i dotrzeć do RLS Pamir. Była to niesamowita przygoda, której nigdy nie zapomnę. Podziękowałem swojemu Volkswagen Amarok, który był moim wiernym towarzyszem i sprawił, że podróż była bezpieczna i komfortowa. Ruszyłem w drogę powrotną, ciesząc się z tego, co przeżyłem.
Przygoda z Marokiem Się zaczyna
Wyruszam w drogę, nie zważając na mgłę. Niech przygoda się zacznie!
Mgła nie zniechęca mnie do podróżowania. Wręcz przeciwnie, pobudza moją ciekawość i wyobraźnię. Co za widoki!
Volkswagen Amarok we mgle
Góry na tle światła przedświtu
Malowniczy krajobraz
Przez góry i lasy do tajemniczej stacji radarowej
Volkswagen Arteon posiada dodatkowe cechy, których połączenie nie tylko nadaje mu unikalności, ale także dodaje stylu i komfortu w codziennym życiu właściciela.
Spotkałem baranka na mojej drodze. Nie był zbyt przyjazny, ale udało mi się zrobić mu zdjęcie.
Volkswagen Amarok na wąskiej drodze wśród gór. Nie ma przeszkód, których nie mogę pokonać.
Wodospad “Szept” to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałem. Słyszałem, jak szepcze do mnie tajemnice natury.
Amarok obok jednej z kopuł stacji radiolokacyjnej Pamir, która po jednym z festiwali została ozdobiona ukraińskim ornamentem.
RLS Pamir - cel mojej podróży. Zobaczyłem na własne oczy ten gigant zimnej wojny, który kiedyś strzegł nieba.
Antena P-14 Lena - największa i najważniejsza część RLS Pamir. Była tak potężna, że wpływała na pogodę. Dotknąłem jej i poczułem jej drganie.
RLS Pamir - tajemnica z czasów zimnej wojny
Na górze Tomnatyk w Bukowińskich Karpatach, na wysokości 1565 metrów, wyróżniają się białe kopuły, które kryją w sobie niezwykłą historię. To RLS Pamir, stacja radiolokacyjna, która była częścią systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej ZSRR. Jak powstała, jak działała i co się z nią stało? Zapraszam do lektury.
Powstanie i rola RLS Pamir
RLS Pamir była elementem systemu RLS Dal, który był opracowywany w latach 50. i 60. XX wieku przez radzieckich naukowców i inżynierów. Celem systemu było stworzenie skutecznej sieci wczesnego ostrzegania przed atakiem rakietowym lub lotniczym ze strony NATO. System RLS Dal miał składać się z kilku stacji radiolokacyjnych rozmieszczonych na terenie ZSRR i krajów sojuszniczych, które miały pokrywać swoim zasięgiem całą Europę i część Azji. Każda stacja miała mieć zdolność do wykrywania i naprowadzania na cele przeciwlotniczych zestawów rakietowych dalekiego zasięgu, które miały być rozmieszczone w pobliżu stacji. System RLS Dal miał być wielowarstwowy i współpracować z innymi systemami obrony powietrznej, takimi jak RLS Dunaj, RLS Wołga czy RLS Dniepr.
RLS Pamir była zbudowana z pięciu białych kopuł, pod którymi znajdowały się różne typy anten i sprzętu. Największą i najważniejszą była antena P-14 Lena, która miała średnicę 40 metrów. Była to pierwsza w Związku Radzieckim wysokowydajna stacja radiolokacyjna metrowego zakresu, która mogła wykrywać i śledzić cele powietrzne na odległość do 600 km i rakiety na odległość do 300 km. Antena P-14 Lena była umieszczona na specjalnym obrotowym mechanizmie, który pozwalał jej zmieniać kierunek i kąt nachylenia. Antena była zasilana przez potężny generator, który znajdował się w osobnym budynku. Antena P-14 Lena była tak potężna, że zakłócała pracę innych urządzeń elektronicznych w okolicy, a nawet wpływała na pogodę, tworząc chmury i deszcz nad stacją.
Inne anteny na RLS Pamir pełniły funkcje pomocnicze, takie jak pomiar wysokości, kąta i prędkości celów, a także łączność z innymi stacjami. Były to anteny P-15, P-18, P-35 i P-37, które miały mniejsze rozmiary i zasięgi, ale były bardziej precyzyjne i czułe. Te anteny były umieszczone pod białymi kopułami, które chroniły je przed warunkami atmosferycznymi i maskowały je przed wrogiem. Każda antena była połączona z odpowiednim sprzętem, który znajdował się w budynku obsługi. Tam pracowali operatorzy, którzy odbierali i analizowali sygnały z anten, a także inżynierowie, którzy dbali o sprawność techniczną stacji.
RLS Pamir nie działała samodzielnie, ale w parze z inną stacją na górze Stij, która znajdowała się w odległości 25 km. Między nimi istniała stała wymiana informacji, co pozwalało uzyskiwać bardziej dokładne dane o celach. Stacje Pamir i Stij należały do jednej z pięciu brygad radiolokacyjnych, które rozmieszczone były na całym terytorium ZSRR i stanowiły jednolity system wczesnego ostrzegania. Każda brygada miała swoje własne dowództwo, które koordynowało działania stacji i przekazywało informacje do centrum przetwarzania danych w Lwowie. Tam dane były analizowane i przesyłane do najwyższych władz wojskowych i politycznych ZSRR.
Tak wyglądała budowa i rola RLS Pamir, która była jednym z najbardziej zaawansowanych i tajnych projektów radzieckiej techniki wojskowej. RLS Pamir była w stanie wykrywać i śledzić każdy obiekt, który znajdował się w jej zasięgu, i ostrzegać przed potencjalnym zagrożeniem. RLS Pamir była gigantem zimnej wojny, który miał zapewnić bezpieczeństwo i przewagę ZSRR nad jego wrogami.
Losy i znaczenie RLS Pamir
RLS Pamir przestała funkcjonować po rozpadzie ZSRR w 1991 roku, kiedy to Ukraina uzyskała niepodległość. Brak funduszy, personelu i zainteresowania sprawił, że stacja popadła w ruinę i została porzucona. Sprzęt i anteny były częściowo zdemontowane lub skradzione, a budynki niszczały pod wpływem warunków atmosferycznych. Pozostały tylko białe kopuły, które widoczne były z daleka i wzbudzały ciekawość ludzi.
W latach 90. i na początku XXI wieku RLS Pamir była miejscem odwiedzanym przez ciekawskich, poszukiwaczy przygód i złomiarzy. Niektórzy próbowali wejść do środka i zobaczyć, co się tam kryje, inni chcieli zabrać ze sobą jakąś pamiątkę lub sprzedać metal na złom. Nie brakowało też wandalizmu i zniszczeń. RLS Pamir była symbolem upadku imperium radzieckiego i zapomnianego dziedzictwa zimnej wojny.
Jednak w ostatnich latach sytuacja się zmieniła. RLS Pamir zaczęła przyciągać uwagę turystów, którzy chcieli zobaczyć na własne oczy ten niezwykły obiekt, który kiedyś strzegł nieba. Z góry Tomnatyk roztacza się piękny widok na Bukowińskie Karpaty i Rumunię. Na RLS Pamir organizowane są festiwale, wycieczki, sesje zdjęciowe i nawet nagrania teledysków. RLS Pamir stała się świadkiem historii, która zmieniła się od tajnej stacji do atrakcji turystycznej.
RLS Pamir to niezwykłe miejsce, które warto odwiedzić, jeśli interesuje nas historia, technika i przyroda. To ślad po czasach, kiedy świat był podzielony na dwa bloki i groziła mu wojna atomowa. To także dowód na to, jak ludzie potrafią nadać nowe znaczenie i wartość zapomnianym obiektom. RLS Pamir to gigant zimnej wojny, który dziś jest atrakcją dla turystów i miłośników przygód.